Jak małe stowarzyszenie może wygrać walkę z wielką spółką skarbu państwa? Kupując jej akcje. Choćby dwie.
Przeciwnicy eksponowania pism porno w kioskach tak właśnie rozpracowali Ruch SA. Teraz firma musi ich wpuścić na walne zgromadzenie akcjonariuszy i dopuścić do głosu.
W poniedziałek w Warszawie odbędzie się walne zgromadzenie akcjonariuszy Ruch SA. Spotkanie nie będzie jednak przypominało corocznego nudnego zjazdu. Wśród zebranych na sali znajdą się wojujący z Ruchem przedstawiciele stowarzyszenia Twoja Sprawa. I całkiem legalnie dojdą do głosu.
- Jako akcjonariusze mamy takie prawo - mówi Rafał Porzeziński ze stowarzyszenia Twoja Sprawa. Jak to możliwe? Po prostu stowarzyszenie kupiło akcje Ruchu. Konkretnie dwie, za 17 zł. To wystarczy, żeby być wpuszczonym na walne zgromadzenie.
- Chcemy spytać dlaczego zarząd spółki skarbu państwa nic nie robi, żeby uchronić przed kontaktem z pismami porno dzieci i osoby, które tego sobie nie życzą. Dziś zdarza się, że gazety z rozebranymi paniami na okładce leżą obok żelków czy dziecięcego magazynu Ciuchcia - mówi Porzeziński.
Stowarzyszenie kupiło akcje, gdy nie zadziałały konwencjonalne metody protestu. Zarząd Ruchu nie odpowiadał na przykład na 800 listów protestacyjnych wysłanych przez przeciwników porno gazet.
Czy zabranie głosu na walnym zgromadzeniu będzie skuteczne? Jest szansa, że tak. Jeśli zarząd nie odpowie na pytania lub odpowie wymijająco, przedstawiciel Twojej Sprawy zagłosuje przeciw absolutorium dla władz spółki. Oczywiście to za mało, aby odwołać zarząd, ale komunikat z głosowania musi być wysłany na Giełdę Papierów Wartościowych. - A to może poruszyć cenami akcji. Nie chcemy szkodzić Ruchowi, więc mam nadzieję, że zarząd ustosunkuje się do zarzutów i jednak wymusi na kioskarzach schowanie tych pism z oczu dzieci - mówi Porzeziński.
źródło: dziennik.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz